panchakarma terapia uzdrawiająca

Panchakarma – powrót do ustawień fabrycznych

Bądź zmianą…

Bądź zmianą, którą chcesz widzieć w świecie – pewnie nie raz to słyszałaś, tylko co to właściwie znaczy? I co ma do tego Panchakarma?

Dziś chcę Ci opowiedzieć jedną z wielu historii, które zdarzają się, kiedy przestajemy oczekiwać, że świat się dla nas zmieni, zgodnie z naszymi oczekiwaniami, tylko akceptujemy rzeczywistość i skupiamy się na sobie, na swoich potrzebach.

Na rozdrożu

Bardzo bliska mi osoba doszła właśnie do takiego miejsca w życiu. Wszystko co jej nie pasowało i co chciałaby zmienić miała już wypisane i przerobione na sto tysięcy sposobów. Widziała wszystko bardzo wyraźnie, czarne albo białe. Albo to wszystko się zmieni, albo ja to wszystko porzucę, brzmiał wyrok. 

Stała na rozdrożu, bo każda z dróg była trudna i wcale nie gwarantowała spełnienia. To, że wszystko się zmieni – było nierealne. To, że ona odejdzie – szalenie trudne i bolesne. Słowem – pat, który ją tylko ciągnął na dół. Miała coraz mniej sił i energii, była coraz bardziej zrezygnowana i rozczarowana życiem, jednocześnie nie mając na to wewnętrznej zgody.

Panchakarma wybór

I co się stało? Dostała propozycje wyjazdu na Panchakarmę – silną ajurwedyjską terapię oczyszczająco-uzdrawiającą. Szczerze – niewiele o niej wiedziała, coś tam słyszała, ale przecież cudów nie ma, życia jej to nie uzdrowi. Z drugiej strony, niewiele miała do stracenia. I właściwie w 24 godziny zdecydowała się, że jedzie – ogarnęła bilety na samolot, opłaciła miejsce w sprawdzonym ośrodku i niespełna trzy tygodnie później wylądowała „na końcu świata”.

Panchakarma to inne życie

Początki były trudne, wszystko nowe, z jednej strony ekscytujące, a z drugiej… wszystko w innym, obcym rytmie. Wstawanie o świcie na jogę, picie masła ghee (któż to wymyślił?), zabiegi i obowiązkowy czas relaksacji z zadumą (czyli znów nic się nie dzieje). Dopytywała niecierpliwie „co my tu będziemy całe dni robić”. I była przerażona, że się zanudzi.

Aż wpadła w ten ajurwedyjski rytm. Każdy dodatkowy zabieg ją wyciszał i uspokajał, terapie, które przechodziła, pozwoliły jej połączyć się ze sobą i siebie po raz pierwszy prawdziwie usłyszeć. Oczywiście dalej mierzyła się z burzą myśli, ale przestały być takie nieustępliwe. Uznała, że świata nie zmieni, ale może zmienić to, jak ona będzie na to reagować. To był przełom. A miała ich kilka, tylko, że to już bardzo osobiste i powinno takie pozostać… (jestem pewna, że to rozumiesz i szanujesz).

Zmiana w pakiecie, czyli panchakarma w praktyce

Rozmowy, które toczą się ze współuczestnikami Panchakarmy, też są swojego rodzaju terapią. Padło wiele ważnych słów, niektóre z nich zostały wypowiedziane na głos po raz pierwszy.

Panchakarma dobiegła końca, nastał czas powrotu do domu i takie lekkie przerażenie „ja już jestem inna, a jeśli wrócę do świata i stracę to, co tu dostałam”? I wielkie postanowienie – chcę w tym trwać tak długo jak się da, a za rok tu wracam, by dać sobie to, co jest mi potrzebne. 

Około tygodnia od powrotu do Polski dostaję wiadomość: „Tak się zastanawiam obserwując to co się dzieje wokół mnie i w domu i w
pracy, czy po tej Panchakarmie to moja/nasza perspektywa patrzenia na świat się zmieniła/złagodniała czy świat jest jakiś lepszy?” i dalej „W domu i z mężem kosmos, tzn wróciłam do świata idealnego.”

Panchakarma – co tu właściwie leczy?

panchakarma produkty
panchakarma
panchakarma Shirodhara

Te słowa to był miód na moje serce. Ona zaakceptowała i odpuściła, a jak powtarza Ajurweda – to pierwszy krok do uzdrowienia. 

Co dokładnie się stało? Tam moja kochana osóbka się zmieniła, więc i jej nastawienie do świata uległo zmianie. Przestała widzieć wszystko w czarnych brawach i zakładać najgorsze, bo na Panchakarmie nabrała dużo satwy, jej ciało, umysł i dusza karmione były światłem na najgłębszych poziomach. 

Ona się zmieniła, a świat, w tym jej najbliższe otoczenie – dostroiło się do tej zmiany. W końcu przyciągamy to, czym emanujemy. U niej od teraz to szczęście w czystej postaci. 

I chociaż jeszcze od czasu do czasu w jej wiadomościach wybrzmiewa lęk – „a co jeśli to minie?” to ona już wie, że zmiana jest możliwa. Ale ważne, by zmieniać siebie, a nie innych.

 A dokładniej, jak lubię mawiać, „przywracać siebie do ustawień fabrycznych” co najpiękniej robi Panchakarma. Ale o tym nie da się opowiedzieć. To trzeba przeżyć!

Jeśli chcesz doświadczyć takiego głębokiego uzdrowienia i oczyszczenia – na poziomie ciała, umysłu i ducha – sprawdź, kiedy planujemy najbliższy wyjazd do Indii i dołącz do nas.

A jeśli z różnych powodów, Panchakarma musi jeszcze poczekać, opracowalismy specjalny program w formie kursu online,najlbiższy Panchakamie, który możesz przeprowadzić w warunkach domowych. Jest to Sezonowe oczyszczanie domowe. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *